Jak zachowuje się chłopak, kiedy wie, że podoba się dziewczynie że mu się podobam? :o:o Ja też jestem nieśmiała, kawy nie będzie:o że się przełamuję, bo mi na nim w jakiś
Do naszej redakcji przychodzi wiele podobnych do tego listów. Niektórzy z was uważają, że połączenie „nieśmiała dziewczyna i przebojowy chłopak” nie ma szansy na trwałą przyszłość, inni – że wręcz przeciwnie, wystarczy tylko odważyć się i zainicjować kontakt. Jak jest w rzeczywistości? Odpowiadamy na pytanie jak poderwać chłopaka gdy jesteś skryta i nieśmiała! Nieśmiała, ale czy spokojna? Na początek warto wyjaśnić bardzo ważną kwestię, która może rzeczywiście wiele powiedzieć na temat waszej ewentualnej przyszłości. Mianowicie, chodzi o to, czy twoje nieśmiałe zachowanie przekłada się na preferencje bardzo spokojnego trybu życia, czy może niekoniecznie. Istnieje wiele dziewczyn, które pokazują swoją przebojowość dopiero wtedy, kiedy pozna się je bliżej. Są jednak też i takie, które prawie zawsze są ciche i spokojne. Nie bez znaczenia jest tutaj też charakter danego chłopaka. Może być przecież tak, że nawet, jeśli „gra” on bardzo towarzyskiego, w rzeczywistości marzy o tym, by spędzać spokojnie czas przy boku wymarzonej dziewczyny. Druga opcja jest taka, że szuka kogoś, kto będzie lubił spędzać czas aktywnie i żywiołowo. Jak to wygląda w konkretnych połączeniach pod względem szans związku? Jeśli ty w pierwszych kontaktach z ludźmi jesteś nieśmiała, ale za to, gdy już ich poznasz – uwielbiasz spędzać z nimi czas, a on wcale nie jest aż „tak” przebojowy, jak się wydaje – macie wielkie szanse stać się zgraną parą. Jeśli jednak ty absolutnie nie lubisz wyjść, najchętniej spędzasz czas w domu i raczej unikasz spotkań, a on nie może godziny „wysiedzieć” na kanapie – jest duże ryzyko, że zupełnie się nie zgracie. Po pewnym czasie zaczniecie się bowiem męczyć… sobą. Jak go poderwać gdy jesteś nieśmiała? Wbrew pozorom, poderwanie chłopaka (nawet bardzo przebojowego) przez nieśmiałą dziewczynę wcale nie musi być niemożliwe. Wręcz przeciwnie – wystarczy trochę wiary we własne możliwości i odrobina odwagi. Oto, w jaki sposób możesz zwrócić na siebie jego uwagę. Możesz poderwać chłopaka przy pomocy upominku Walentynki, jego urodziny, imieniny albo któreś ze świąt – wszystkie te okazje są świetnie, by sprawić jemu drobny prezent i jednocześnie sprawić, by cię zauważył. Oczywiście, ofiarowanie mu upominku jest znacznie łatwiejsze w sytuacji, gdy choć trochę się znacie (np. chodzicie razem na jakieś zajęcia). Nasza wskazówka – jeśli nie chcesz, aby prezent wyglądał na wyznanie miłości, podaruj chłopakowi coś naprawdę drobnego. Na przykład czekoladę – wręcz ją ze słowami „akurat byłam w sklepie, gdy w radio usłyszałam, że dziś są imieniny Piotrka!” Nie grozi Ci kompromitacja, a jednocześnie on zwróci na ciebie uwagę. Możesz poderwać chłopaka z pomocą znajomych Jeśli twoi znajomi wiedzą o tym, że chciałabyś poznać bliżej tego jedynego chłopaka, mogą pomóc ci w nawiązaniu przez was bliższej znajomości. Możecie na przykład stworzyć znaną już sytuację, w której umawiacie się do kina w kilka osób, po czym okazuje się, że nagle wszystkim coś „wypada” i nie mogą się pojawić. Ostatecznie do kina idziesz tylko ty… i chłopak, który tak bardzo ci się podoba. Inna okoliczność aby poderwać chłopaka to… impreza! Nie od dzisiaj wiadomo, że idealnym miejscem na nawiązanie kontaktów z chłopakiem jest impreza. Jeśli nie przepadasz za takimi rozrywkami, spróbuj przełamać się chociaż dwa razy – w końcu masz wyższy cel. Wcześniej wymyśl sobie kilka pretekstów podjęcia rozmowy z chłopakiem, którego chciałabyś bliżej poznać – możesz na przykład powiedzieć „Hej, my się znamy ze szkoły, prawda? Od dawna tu przychodzisz?”. Unikaj jednak pretekstów w stylu: „przepraszam, czy wiesz, gdzie jest łazienka?”, ponieważ z pewnością nie sprawią, że wasza rozmowa się rozwinie. Chcesz poderwać chłopaka a wstydzisz się działać? Może „cicha wielbicielka?” Planując rozkochanie w sobie danego chłopaka, możesz wpaść na pomysł zainicjowania kontaktu… poprzez anonimowe wiadomości. Oczywiście możesz to zrobić i w dodatku mieć pewność, że nikt nie zgadnie twojego numeru (wystarczy kupić w kiosku nową kartę SIM). Jednak musisz wiedzieć, że ta taktyka jest bardzo ryzykowna i najczęściej kończy się pozytywnie… tylko w komediach romantycznych. Dlaczego? Otóż pisząc anonimowo z chłopakiem twoich marzeń, stopniowo będziesz zakochiwała się w nim. Jednak później może okazać się, że on, po twoim ujawnieniu się nie będzie zainteresowany dalszą znajomością. Będzie to nie tylko bolesne, ale i trochę upokarzające – dlatego właśnie warto rozpoczynać potencjalny związek na jasnych, dobrze określonych zasadach.

co zrobić gdy mój chłopak mówi mi, że jestem chuda, a ja czuje sie gruba? 2010-04-03 18:54:41; Co mam zrobić gdy podoba mi się chłopak a ja jestem brzydka i gruba? 2016-03-07 23:10:16; Co zrobić gdy chłopak mówi mi że jestem gruba? 2013-08-02 04:53:39; Mój chłopak mowi, że jestem gruba! 2011-09-04 18:47:46

Witam, niedawno przydarzyła mi się taka sytuacja w bibliotece: chłopak, którego pierwszy raz widizłam na oczy - całkiem przystojny, pod moją chwilową nieobecność podsiadł się do tego samego stolika na krześle obok. Od razu jak weszłam, spotkaliśmy się wzrokiem- zdziwiło mnie, ze siedzi prawie przy moim komputerze, ale nawet uśmiechnęłam się trochę i zapytałam czy mogę tu usiąść, na co on pośpiesznie, że tak, tak, on się dalej przesiądzie. usiadł kawałeczek dalej, katem oka widziałam, że na mnie spogląda. pomógł mi nawet podłączyć laptopa- nie wiem czemu ale wtyczki nie pasowały:p no, ale tak to nic się nie odezwał . Znów musiałam na chwilę wyjść, po telefon, stpojąc przy windzie, znów przez szkalne szyby widziłam, że się patrzy w moją stronę. Jak wróciłam, nic się nie odzywał, jedynie zmienił miejsce- usiadł na przeciwko mnie przy tym samym stoliku. Trochę sama spanikowalam, bo z jednej strony ucieszyłam się, ze taki rpzystojny facet się mna zainteresował, a z drugiej czułam jego wzrok na sobie, więc spanikowana udawałam, ze nic nie zauważyłam, pisałam na laptopie i tyle. Po jakimś czasie zniknął między regałami:P w sumie, głupia jestem, bo już druga taka sytuacja mi się przydarza. Niezręczna chwila, nie wiadomo co robić...może ja po prostu mam problem z nawiązywaniem znajomości- zdaje sobie sprawę, ze to cienka granica, pomiędzy pokazaniem komuś- tak, chętnie cie poznam, a narzucaniem się i wyjściem na "łatwą". Szkoda, ze nie poznałam tamtego chłopaka, wydawał się być w moim wikeu , czyli ok 20+ studiował cos strasznie grubego z prawa...
Chłopak unika mojego wzroku. Podoba mi się chłopak od niedawna, nigdy nie gadaliśmy, nie jestem wcale nachalna i mu się nie narzucam ani nicpoprzez mojego kumpla który chciał mi za bardzo pomóc ten chłopak chyba domyślił się że mi się podoba. Ostatnio jak mijałam jego starszą siostrę to moja przyjaciółka która szła za
Odpowiedzi Prosoto w twarz (byle nie przy kolegach) powiedz mu wszystko co czujesz , napewno zrozumie =D juli1702 odpowiedział(a) o 15:50 przezwycięż strach i powiedz mu prosto w oczy że Ci się podoba wysyłaj mu sygnały , czyli np. uśmiech. jak go odwzajemni , to działaj dalej. Możesz mu włożyć do plecaka coś słodkiego z numerem telefonu . blocked odpowiedział(a) o 15:51 ` Zagadaj do niego , a z czasem zaczniecie więcej czasu ze sobą spędzać i może się zakocha . ; > [LINK] /> Pomożesz ? ♥Juliai♥ odpowiedział(a) o 15:54 najpierw spróbuj się z nim zaprzyjaźnic , bądź z nim szczera i miła, ja się z chłopakiem zaprzyjaźniłam i teraz on się we mnie podkochuje ^^ PS. nigdy nie mów tak po prostu np.: ty-hej on-hej ty-kocham Cię on by się zdziwił ;) nie mow twgo w prost zdobadz nr gg albo tel popiszcie troche i zapros go na wypad z kumplami np na pizze albo cos ;] nie wiem powiedz mu to szczerze moja koleżanka miała tak samo ono powiedziała mu przez sms-a go kochasz to zrobisz to po swojemu ale naj tak :cześć bardzo sie lubimy ale chciałabym być kims wiecej niz koleznką-przyjaciółka i wtedy sama daz sobie radę Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Wystarczy spojrzeć na to, jak traktuje się w mediach, a nawet w naszych zwykłych rozmowach, osoby otyłe. Doszło do tego, że nie można powiedzieć o kimś „gruby”, a nawet „puszysty”. Podobno to obraza, stygmatyzowanie i zwyczajny brak kultury. Nie podoba mi się to, bo niektóre rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Skoro ja mogę

Dołączył: 2010-11-03 Miasto: Mój Swiat Liczba postów: 4551 1 sierpnia 2011, 12:29 hej . kurde mam starszną tremę , jutro ide pierwszy raz spotkac się z chłopakiem , który naprawdę mi się podoba . nie wiem czemu ale się denerwuję , ja jestem taka że zaraz myśle , że mu sie nie spodobam .. i boje sie że beda takie momenty że nie bedziemy mieli o czym gadac i ze on sie bedzie ze mną nudził . nie wiem co mam zrobic żeby nie myślec tak negatywnie .. a wy dziewczyny ? przed pierwszym spotkaniem z boskim chłopakiem też tak miałyście ? może podpowiecie co robic , kiedy bedzie taka niezreczna chwila ? gdzie z nim iść na pierwszym spotkaniu ? boję się :(( jestem nieśmiała.. kinior13 1 sierpnia 2011, 12:30 za każdym razem - nie ważne czy pierwsza randka czy nie, czy chłopak jest mega przystojny, czy ma zajebisty charakter.. za każdym razem się stresuję ! baaardzo :P Ale nie ma się czego bać. Wychodzę z założenia, że to facet powinien podtrzymywać rozmowę :P Dołączył: 2011-03-31 Miasto: Wrocław Liczba postów: 2637 1 sierpnia 2011, 12:31 po prostu bądź sobą i wyluzuj... wtedy wszystko pójdzie gładko :) olga490 1 sierpnia 2011, 12:32 Czyli jednak wbrew woli rodziców spotykasz się z tym 21 latkiem? Bardzo mądrze, i tym na pewno odbudujesz zaufanie rodziców. ;/ Edytowany przez olga490 1 sierpnia 2011, 12:35 Salemka 1 sierpnia 2011, 12:32 Przede wszystkim postaraj się wyluzować. Skoro Cię zaprosił znaczy to, że mu się podobasz i uważa Cię za interesującą. Jeżeli zabraknie Wam tematów do rozmów to może być sygnał (choć nie musi), że nie pasujecie do siebie i to przecież nie twoja się ubierz, uczesz i umaluj i będzie dobrze :)Pamiętaj o uśmiechu i staraj się zachowywać naturalnie. Słuchaj co mówi i pytaj, ale nie bądź wścibska. Opowiedz mu o jakiejś swojej pasji ;) Edytowany przez Salemka 1 sierpnia 2011, 12:32 Bezimienna66 1 sierpnia 2011, 12:32 Do kina idźcie, nie będziecie musieli dużo rozmawiać, a po seansie będziecie mieli o czym gadać. ;) Salemka 1 sierpnia 2011, 12:35 W sumie tak wyszło, że tylko kilka razy byłam na randce... ale jak już to też się stresowałam, to chyba normalne :) asiczek11 Dołączył: 2011-07-30 Miasto: Ornontowice Liczba postów: 18 1 sierpnia 2011, 12:35 hej :) mam podobny problem, jutro jadę się spotkać z chłopakiem który wpadł mi w oko, poznał nas, nasz wspólny kolega. Boję się tego spotkania ponieważ zostałam zaproszona do jego domu. Też mam obawy że mu się na żywo nie spodobam, chociaż mówił mi że wygląd dla niego ma małe znaczenie, że on patrzy na charakter. Dziewczyny co sądzicie o pierwszym spotkaniu z chłopakiem w jego domu? Pomóżcie!! Salemka 1 sierpnia 2011, 12:36 Najlepiej pójdźcie na spacer o ile pogoda dopisze lub do kina i później na lody czy herbatkę, żeby lepiej się poznać i podyskutować o filmie. olga490 1 sierpnia 2011, 12:37 Moim zdaniem źle robisz...

Jestem bardzo nieśmiała ale miałam dość siedzenia w domu i dołowania się(nie wiem czy już nie mogły to być jakieś początki depresji) więc po wielu miesiącach namów dałam się
- Warner Bros.: Czy czujesz, że to, co najlepsze w życiu właśnie ci się przytrafia? - Paris Hilton: Tak. Jestem w tej chwili naprawdę bardzo szczęśliwa. To wszystko przypomina sen. - Czy potrafiłabyś opisać, jakie to uczucie, gdy masz swobodę wyboru i możesz brać to, co ci się podoba? Paris Hilton - Jestem bardzo wdzięczna Bogu, że podarował mi to, co tak bardzo kocham. Uwielbiam muzykę oraz aktorstwo i teraz mogę robić obie te rzeczy. Czuję się podekscytowana i z niecierpliwością czekam na każdy kolejny dzień, poranek, kiedy wstanę i będę po prostu żyć i robić to, co lubię. - Czy zdarza ci się wstać i zapomnieć, że stałaś się jedną z najpopularniejszych aktualnie gwiazd? Czy to w ogóle możliwe? - Staram się, ale kiedy tylko wychodzę z domu, to czeka na mnie 50 fotografów. To dość trudne. - Chyba żartujesz? - Oni chyba mieszkają pod moim domem. To przerażające. Zaparkowali samochody wzdłuż całej ulicy i ciągle przesiadują pod moim domem. To zakrawa o kryminał. - Chyba jednak tak do końca nie masz nic przeciwko byciu w centrum uwagi. Jakaś część ciebie na pewno to akceptuje. Inna natomiast marzy o odrobinie prywatności. Jak godzisz te dwa światy? - Często uczestniczę w różnego rodzaju promocjach - własnych perfum, filmu albo jeszcze czegoś innego. Na tego typu imprezach staram się ciągle uśmiechać, wyglądać promiennie. Jednak kiedy jestem już w domu, to potrzebuję odrobiny prywatności. Nie chcę, aby codziennie robiono mi zdjęcia. Nieustanną obecność fotoreporterów naprawdę trudno znieść. - Czy potrafisz wytyczyć sobie granicę? Zdobyć się na to, aby do nich podejść i powiedzieć: Słuchajcie panowie… - Próbowałam już tego, niestety nie skutkuje. - A czy kiedykolwiek przeszło ci przez myśl, że wszystko nabierze takiego tempa? - Ja po prostu staram się żyć i bawić się. Niczego nie planowałam. To się stało, ot tak. - Niedawno rozmawiałam z Penelope Cruz, która powiedziała, że tygodniowo otrzymuje około 25 telefonów w stylu: "O, będziesz miała bliźniaki, ale z kim?". Chyba trudno żyć pod ciągłym ostrzałem mediów, brukowców... Foto: Onet Paris Hilton w filmie "Dom woskowych ciał" - Trzeba nauczyć się nie zwracać na to uwagi. Sama tak właśnie postępuję, inaczej bym oszalała. Nie należy więc zawracać sobie tym głowy. - Jaka jest najgłupsza rzecz, którą przeczytałaś na swój temat? - Nie mam pojęcia. Czytałam różne głupoty - Postaraj się przypomnieć choć jeden przykład. - Naprawdę nie pamiętam (śmiech). Nie chcę też niczego wygrzebywać. - A co sądzisz o pomyśle swojej matki, aby zrobić reality show? - Moja mama jest fantastyczna i niesłychanie zabawna. Mocno trzymam za nią kciuki. - Czy udzieliłabyś jej jakiejś rady? - Powiedziałam jej, żeby zdawała sobie sprawę z obecności kamery i nie mówiła niczego głupiego, ponieważ przyczepiają ci tam taki mały mikrofon (śmiech). Przede wszystkim zaś, aby była sobą. - Czy naprawdę zdarza się, że ludzie zapominają o kamerze? - Jak najbardziej. - Poważnie? - Ja zapominam. W pewnym momencie przyzwyczajasz się i nie czujesz, że kamera cię obserwuje. - Co zadecydowało o tym, iż postanowiłaś spróbować swoich sił jako aktorka, gwiazda? - Moją największą inspiracją zawsze była moja matka. Była dla mnie wzorem. Zawsze też powtarzała mi, abym wierzyła w samą siebie, była dobra dla innych i - dzięki dobrym uczynkom - utrzymywała dobrą karmę dla siebie samej. Foto: Onet Paris Hilton w filmie "Dom woskowych ciał" - Czy masz jeszcze wielu przyjaciół lub znajomych z dzieciństwa? - Wszyscy moi najbliżsi przyjaciele pochodzą z tamtych czasów. Teraz poznaję mnóstwo nowych ludzi, ale nie wiem, jakie intencje nimi kierują. Wierzę, że zaprzyjaźnienie się z nimi jest możliwe, ale to właśnie rodzina oraz znajomi z dzieciństwa są dla mnie najważniejsi. - Ludzie lubią rozmawiać o życiu sławnych i bogatych. Ty zaliczasz się do obu tych kategorii. Którą wolisz? - Myślę, że lepiej jest być zamożnym, niż sławnym. Nie trzeba się wtedy skupiać na czymś innym. Tacy ludzie mogą mieć, czego zapragną i nie muszą borykać się z prasą oraz brakiem prywatności. Chociaż tu nie chodzi wcale o bycie bogatym. Ja mam obydwie te rzeczy i nie robi mi to żadnej różnicy. Potrafiłabym być szczęśliwa nie mając niczego. Tu nie chodzi o pieniądze. - Wiele z tego, co robisz, to publiczne odgrywanie samej siebie. Czy chciałabyś stworzyć postać, która jest zupełnie inna od Paris? - Moje kolejne filmy bardzo się od siebie różnią. Jeżeli bohaterka jest do mnie podobna, to ok. Lubię siebie. I nie sądzę, że jest w tym coś złego. Cieszę się, że zagrałam Paige w "Domu woskowych ciał". - Czy oglądałaś ten film z razem ze zwykłymi widzami? - Nie, tylko ze swoim chłopakiem. - Możemy więc założyć, że to taka mała widownia… - Cały czas krzyczałam (śmiech). - Ale duża widownia bardzo żywo reaguje na twoją obecność na ekranie - Co masz na myśli? - Twoja postać prowokuje śmiech, a potem, kiedy giniesz, cała drży ze strachu i żalu. Zastanawiałam się, jak sama do tego podchodzisz? Ludzie cię naprawdę kochają. - Śmieję się z samej siebie i zbytnio mi nie zależy. Chociaż, gdy oglądalam scenę własnej śmierci, to zaczęłam wręcz wrzeszczeć, pomimo iż wszyscy wiedzą, że tak naprawdę nic mi się nie stało. Ta scena wywarła na mnie duże wrażenie. - Popsułaś cały efekt! O ile dobrze pamiętam, to Joel Silver ciągle nosił specjalny podkoszulek z napisem… - Tak, nosili t-shirty z napisem "Zobacz jak Paris umiera", ponieważ sądził, że będzie to dobra promocja. I miał rację. - Jak czujesz się, patrząc na siebie na dużym ekranie? - Nie przepadam za tym. Chociaż niektóre rzeczy podobają mi się, przy innych, jedyna myśl, która wpada mi do głowy to: "Nie podoba mi się to, co zrobili z moją twarzą". Foto: Onet Paris Hilton w filmie "Dom woskowych ciał" - Dlaczego twoim zdaniem widzowie powinni pójść na "Dom woskowych ciał"? - To idealny film na lato. Z jednej strony mroczny, z drugiej - bardzo sexy. Faceci są super, Elisha Cuthbert wspaniała. Całość nieco przerażająca. Zostajemy uwięzieni w pewnym miasteczku, w którym mieszkańcy woskują ludzi. Wszystko to jest nieco dziwaczne. Osobiście, w trakcie projekcji, nie byłam w stanie wysiedzieć spokojnie. Krzyczałam, bałam się, ale jednocześnie nie mogłam też oderwać wzroku od ekranu. Jestem przekonana, że "Dom woskowych ciał" bardzo się ludziom spodoba. Moim zdaniem to dobre kino. - W jednej ze scen wykonujesz striptiz. To musiała być trudna scena. Czy specjalnie się do niej przygotowywałaś, czy przyszło ci to z łatwością? - Poprosiłam, aby zamknięto plan, gdy kręciliśmy tę scenę. Były przy tym jedynie najbardziej potrzebne osoby. Jestem zbyt nieśmiała, aby zatańczyć i rozebrać się przed całą ekipą. Pomagał mi fakt, iż scenie towarzyszyła moja piosenka "Screwed". To było nawet sexy, a ostatecznie okazało się, że i wyszło całkiem dobrze. - A nad czym pracujesz w chwili obecnej? - W zeszłym tygodniu ukończyliśmy zdjęcia do "Bottom's Up" - komedii romantycznej, w której gram z Jasonem Mewesem. - Jak się z nim pracuje? - Jest bardzo zabawny. - Doprawdy? - Jest zupełnie szalony. Ubóstwiam go (śmiech). - Masz wielu fanów, głównie wśród dwudziestolatków. Czym mogłabyś ich zaskoczyć? - Gram dobrze w hokeja, już od pierwszej klasy liceum. Tego na pewno o mnie nie wiedzą. Lubię też łowić ryby i gotować. Takie zwykłe, codzienne rzeczy. - Sport pomaga ci chyba w utrzymaniu dobrej figury? - Zdecydowanie. Nie tylko gram w hokeja, ale też często odwiedzam siłownię. - Dziękuję za rozmowę.
Zobacz 2 odpowiedzi na pytanie: Mam problem. Czy jest to normalne że tak bardzo podoba mi się chłopak aż wstydzę się na niego patrzeć?
Psychologia Gosia, 16 lat: Podoba mi się jeden chłopak ze szkoły, znamy się, jednak nie za bardzo wiem o czym z nim rozmawiać. Ogólnie jestem bardzo nieśmiała i boję się, że zapanuje ten niezręczny moment ciszy. O czym można rozmawiać z chłopakiem, który mi się podoba? Rozmowa to bardzo dobry sposób na poznanie drugiego człowieka. Dzięki niej dowiadujemy się jakie zainteresowania ma druga osoba i jakie zajęcia tej osobie zajmują większość czasu. Działa to w dwie strony: nasz rozmówca może się także dowiedzieć wielu informacji na nasz temat. Sytuacja jest dość naturalna, gdy ludzie są pewni siebie i towarzyscy. Osoby nieśmiałe mają większe trudności z nawiązaniem kontaktu z innymi osobami. Między innymi dlatego, że obawiają się niezręcznej ciszy, która może nastać, gdy oboje wyczerpią tematy konwersacji i żadna ze stron nie będzie miała już nic do powiedzenia. Osoba wstydliwa niepotrzebnie obarcza winą jedynie siebie za brak tematu do rozmowy i przez to „zamyka się” w sobie jeszcze bardziej. Sprawa rozmowy może stać się jeszcze bardziej problematyczna gdy rozmówca jest kimś ważnym, na przykład chłopakiem, do którego nieśmiała dziewczyna „czuje miętę”. W takim wypadku bardzo często pojawiają się pytania o to jak rozmawiać z chłopakiem oraz o czym rozmawiać z chłopakiem, który szczególnie przypadał nam do gustu – wiadomo, chcemy dobrze wypaść i zrobić piorunujące wrażenie. O czym rozmawiać z chłopakiem gdy masz pustkę w głowie? Sposobem na nieśmiałość jest słuchanie drugiej osoby i podtrzymywanie rozmowy poprzez pytania. Rozmówca poczuje, że jesteśmy zainteresowani jego osobowością i chcemy wiedzieć jak najwięcej o nim. Takie zachowanie wyjdzie na plus. Oczywiście, takie ciągłe wypytywanie może wystraszyć każdego – należy zachować umiar. Zatem warto od czasu do czasu wyrazić swoją opinię, oscylując wciąż wokół tego samego tematu. Przykładowo, gdy chłopak stwierdzi: „Nie lubię zimy!” próbujemy spytać jaka jest jego ulubiona pora roku i dlaczego. Potem same możemy powiedzieć jaka jest nasza ulubiona pora roku. A nuż okaże się, że to ten sam sezon! Częste rozmowy pomogą poznać drugą osobę bliżej – jeśli okaże się, że obie osoby interesują się tym samym lub przeżyły podobne sytuacje, łatwiej jest im podtrzymywać znajomość. Ta sama zależność tyczy się rzeczy, za którymi nie przepadają. Zawsze warto szukać wspólnego punktu zaczepienia. Jak rozmawiać z chłopakiem aby nie nastała niezręczna cisza? Wydawać się może, że trzeba cały czas rozmawiać i wciąż mieć coś do powiedzenia. Nic bardziej mylnego! Mężczyźni bardzo często preferują kobiety, które są nieśmiałe – uważają to za coś rozczulającego, a zarazem tajemniczego, ponieważ nie dowiadują się wszystkiego naraz. To potrafi zachęcić chłopaka do poznania dziewczyny nieco bliżej. Dodatkowo, jeśli obie strony „nadają na tych samych falach”, to rozmowa powinna być czymś naturalnym – w przypadku, gdy jest odwrotnie, może być to znak, że oboje nie pasują do siebie…

WiwaWiwa. zapytał (a) 31.10.2014 o 21:30. Podoba mi się chłopak ze szkoły. Co mam robić ? Podoba mi się chłopak. On jest z IB, a ja z IA, jedynie gdzie się widzimy to przerwy i w-f, bo mamy z chłopakami. No i ja na początku nic, nie interesował mnie itp. Ale teraz zaczął .. I jest tak, że na początku roku koleżanka pokazywała

Hania jest zmęczona ciągłymi pytaniami o jej życie uczuciowe. Droga Redakcjo... Wydaje mi się, że to nie jest tylko mój problem. Wiele dziewczyn ma kłopot ze znalezieniem chłopaka i potem muszą się wszystkim tłumaczyć. Tak, jakby to była jakaś zbrodnia. Bo jak jesteś sama, to znaczy, że coś jest z tobą nie tak. Ludzie od ciebie oczekują, że z kimś będziesz i zupełnie nie potrafią się w takiej sytuacji zachować. Zamiast się zamknąć i nie drążyć tematu, to ciągle te głupie pytania... Wątpię, żeby chodziło o troskę. Czy takie wypytywanie o chłopaka, którego nie mam i nigdy nie miałam, ma mi jakoś pomóc? Bardzo jestem ciekawa, w jaki sposób. To, że mama, babcia, albo koleżanka zaczną się głośno zastanawiać nad moją samotnością nie sprawi, że nagle się jakiś pojawi! Zaczynam sądzić, że tu wcale nie chodzi o moje szczęście. Osoby, które tak mnie męczą, po prostu chcą się dowartościować. Im się udało, a ja taka dziwna i nieprzystosowana. Może przeczyta to ktoś, kto robi to samo i się nad sobą zastanowi. Prawda jest taka, że gadanie niczego nie zmienia. Może mnie najwyżej wpędzić w rozpacz, bo po rozmowie z niektórymi chce mi się płakać. Nie wybrałam sobie tego, że jestem sama. Chcę to zmienić, ale się nie udaje. Ale presja też mi w tym nie pomaga. W drugą stronę to też nie działa, bo jeszcze nie znalazł się żaden, który by się mną na poważnie zainteresował. Mnie się nie podrywa, bo nie wiem... Nie zasłużyłam? Mam jakiś dziwny wyraz twarzy? Myślę o tym od dawna i nie mogę znaleźć powodu. To, że jestem nieśmiała, to nie powinien być aż taki problem. Z samotnością jeszcze sobie jakoś radzę. Zaciskam zęby i udaję, że jest dobrze. Najgorzej jest z ludzkim gadaniem i pytaniami. Niektórzy nie potrafią się zachować. Nie są delikatni, tylko od razu wchodzą w moje życie z buciorami. W końcu to jest „niemożliwe, żeby zdrowa i normalna dziewczyna nie mogła nikogo znaleźć”. Jestem dowodem na to, że to możliwe. A już pomijając to, to dlaczego ze mną się rozmawia tylko o tym? To, czy z kimś jestem, czy nie, to zawsze pierwszy temat do rozmowy. Męczy mnie to i boli. Nie wybrałam sobie takiego życia, więc nie wiem, dlaczego wszyscy chcą mnie dobić. Jak się zakocham, to pierwsza im o tym powiem. Na razie powinni mi dać spokój, bo zamiast dodawać mi odwagi, to mi ją kompletnie odbierają. Jedno głupie pytanie i mam myślenia na kilka dni. Płaczę w poduszkę, bo co innego mogę zrobić. Tego nie zrozumie nikt, kto nie był w takiej sytuacji. Dlatego proszę wszystkie z Was, byście się tak nie znęcały nad osobami takimi, jak ja. Gadanie nic nie daje. Może tylko jeszcze bardziej popsuć humor. Hania Mam 26 lat i mogłabym powiedzieć, że jestem singielką. Tylko że dla mnie to głupia wymówka. Naprawdę istnieje jakaś młoda dziewczyna, która z założenia nie chce nikogo mieć? Koniecznie musi być sama i niezależna? Wydaje mi się, że to poza. Ja mogę powiedzieć szczerze, że chcę mieć kogoś bliskiego, myślę o tym, marzę, ale na razie się nie udało. Czasami się zastanawiam, dlaczego prawie wszystkie koleżanki są w związkach, a ja nie. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może mam zwyczajnego pecha, który kiedyś się odwróci? A może rzeczywiście jestem jakaś dziwna i upośledzona? Może za brzydka i za głupia, żeby ktoś się zainteresował? Zawsze mi się wydawało, że jakoś strasznie nie wyglądam, można się ze mną dogadać i jestem miła dla ludzi. Albo się mylę, albo naprawdę chodzi o jakieś fatum. Prawda jest taka, że chłopaka nie miałam nigdy. Jak się ktoś pojawiał, to zostawał moim kolegą. Ale czy to jest jakaś zbrodnia, że się nie udało? Coraz częściej czuję się winna. Inni doprowadzają mnie do takiego stanu, że w ogóle przestaję w siebie wierzyć. Koleżanki... Tak, jakby się zmówiły. Nagle wszystkie mnie wypytują, czy wreszcie sobie kogoś znalazłam. One w większości są w związkach. Od lat z tymi samymi chłopakami, albo ciągle ich zmieniają. Mają powodzenie, więc nie rozumieją mojej sytuacji. Głośno się zastanawiają, co musi być ze mną nie tak, skoro nikt mnie nie chce. Dałyby sobie już spokój, bo mnie to wcale nie pociesza. Ludzie z pracy... Nawet dla nich to jest sensacja, że młoda dziewczyna jest sama. Wiele razy pojawiły się teksty, że pewnie spieszę się do „narzeczonego”, ja tłumaczę, a oni się dziwią. Dzisiaj już wszyscy wiedzą, jak jest. Co nie oznacza, że ten temat się nie pojawia. Jak znajome rozmawiają o facetach, to zdarza im się powiedzieć, że „mnie to przecież nie dotyczy, nie znam problemu”. Rodzice... Myślałam, że się przyzwyczaili, ale czasami mama próbuje mnie dopytywać. Np. byłam ostatnio na imprezie organizowanej przez znajomą, a po powrocie chcieli się dowiedzieć, czy przypadkiem kogoś nie poznałam. Mam tego dosyć. Przynajmniej oni powinni dać mi spokój. Jakim weselu? O czym oni mówią? Wszyscy wiedzą, że nie miałam nawet zwykłej sympatii, a co tu mówić poważnym związku, który miałby doprowadzić do ślubu. Nie wiem, czy to się wydarzy przed czterdziestką. Nie wiem, czy w ogóle będzie mi to dane. To jest dobijanie leżącego i inaczej nie mogę tego odbierać. Tak, mogę powiedzieć, że mam z tym problem. Nie udaję singielki, która zdecydowała się żyć w pojedynkę. Gdybym mogła, to bym to zmieniła nawet dzisiaj. Prawda jest taka, że jak mnie się ktoś podoba, to nie mam odwagi i nie umiem zacząć znajomości. Jak już zaczniemy ze sobą rozmawiać, to zaraz się okazuje, że jestem wspaniałą przyjaciółką, a na pewno nie kandydatką na dziewczynę. Może ja jestem za dobra? Dalsza rodzina... Z niektórymi ciotkami, wujkami i kuzynami widzę się rzadko. Raz na rok na święta, jak jest jakiś ślub w rodzinie, albo coś takiego. Zazwyczaj ich nie interesuje, jak idzie mi na studiach (kiedy jeszcze studiowałam), albo w pracy (teraz). Jest „cześć, masz już tego chłopaka?”. Ręce mi opadają. Czy tylko związek ma o mnie świadczyć? Ginekolog... Nawet jemu muszę się spowiadać, że nikogo nie mam, nie miałam i z nikim teraz nie sypiam. Każda wizyta to jest dla mnie stres. Czuję się upokorzona. Umówiłam się z nim nawet, że gdyby się coś zmieniło, to sama mu powiem. Mam nadzieję, że następnym razem da mi spokój. To są sytuacje na co dzień. A najgorzej to jest na ślubach, kiedy panuje jakaś zmowa. Ze 3 razy złapałam już welon, a to nie może być przypadek. Z litości mi go wkładają w ręce, żebym nie traciła nadziei. Jak widzę kogoś, z kim na co dzień nie mam kontaktu, to życzy mi, abyśmy następnym razem spotkali się na moim weselu. Chce mi się płakać. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia kurcze, też jestem na tym etapie, że ja się gapię na faceta, facet na mnie, a nie jestem już sikutą, mam 28 lat :-) i nie wiem co dalej :-) Udostępnij ten post Link to postu Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-09-09 22:20:40 Bardamu Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-09 Posty: 35 Wiek: 29 Temat: Myślałam, że mu się podobamHej! To mój pierwszy post tutaj. Muszę się wyżalić. podoba mi się chłopak u mnie w pracy. Miały miejsce pewne (nieliczne) sytuacje, które źle zinterpretowałam i myślałam, że mu się spodobałam. Biłam się z myślami kilka tygodni i w końcu dałam mu list (ponieważ żadna ze mnie podrywaczka i jestem nieśmiała), w którym pytałam się, czy jest mną zainteresowany, i że chętnie bym go poznała. A jeżeli nie jest to niech mi wybaczy i zapomni o tym. No i okazało się, że poniosła mnie fantazja. Teraz jest mi strasznie głupio, że zrobiłam z siebie kretynkę. On co prawda zachował się kulturalnie - traktuje mnie tak samo, no i nie powiedział nikomu, bo już bym nie miała życia w pracy. Czuje ogromny wstyd, że pomyślałam, że mogłam mu się spodobać, że ten list mógł zabrzmieć, jakbym robiła mu łaskę. Że też nie dopuściłam do głosu rozsądku. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że to moje pierwsze zakochanie (a nastką już nie jestem), i że bardzo mi się podoba, nie tylko pod względem fizycznym, ale jest bardzo interesujący jako osoba. Taki facet na poziomie. Kiepsko to miał ktoś z Was też podobne doświadczenie?Pozdrawiam. 2 Odpowiedź przez a_normalna 2010-09-09 22:27:00 a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: Myślałam, że mu się podobam Człowiek uczy się na błędach. Przez to doświadczenie nie zamykaj się, tylko wyciągnij odpowiednie wnioski na przyszłość, czyli zanim napiszesz taki list, to spróbuj wysłać jakiś sygnał ze swojej strony. Jeśli na niego odpowie, to znaczy, ze jest zainteresowany, a jak nie, to do góry, to nie koniec świata 3 Odpowiedź przez Bardamu 2010-09-09 22:30:35 Bardamu Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-09 Posty: 35 Wiek: 29 Odp: Myślałam, że mu się podobamDziękuję. Teraz oczywiście wiem ,że to nie był dobry pomysł Świat też nie stanął w miejscu, ale ciężko to wszystko przetrawić. 4 Odpowiedź przez Mareczek 2010-09-10 01:44:54 Mareczek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-08 Posty: 150 Wiek: 26 Odp: Myślałam, że mu się podobam Pytanie co Cię bardziej boli, fakt, że jednak nie jest Tobą zainteresowany, czy fakt, że dałaś mu ten list, okazało się, że jest inaczej niż myślałaś i teraz z tego powodu czujesz wstyd?W jednym natomiast się nie pomyliłaś, skoro po przeczytaniu tego listu traktuje Cię tak samo i nikomu o tym nie powiedział to faktycznie facet na poziomie Nie bądź dla siebie taka surowa, każdy ma prawo się pomylić, źle odebrać sygnały itd. Co się stało takiego strasznego? Gość dostał list, przeczytał, na pewno miło mu się zrobiło, że się Tobie spodobał (Ego podrosło), a że On tego nie odwzajemnia - trudno. Chociaż masz jasność i nie będą Cię już męczyć domysły. U mnie masz punkt za odwagę, a środek się nie liczy, liczą się dobre i szczere chęci Ja np. bardzo chciałbym dostać taki list, nawet od dziewczyny, która nie jest w moim typie Szczerość jest bezcenna, a podchody to zabawa, są fajne dopóki ktoś się nie zaangażuje się dzieje niedobrego w państwie, wszyscy się w takie indywidua zamieniają, że już ciężko komuś zainteresowanie okazać, a jeśli już to zaraz się robi wielkie halo z tego Przeczytaj mój wątek, ja miałem lepszy pomysł od Ciebie Płacz wie wszystko, słowa nie wiedzą, myśli nie wiedzą, nie wiedzą sny i Bóg czasem nie wie, a płacz ludzki wie. Bo płacz jest płaczem i tym, nad czym płacze... 5 Odpowiedź przez Bardamu 2010-09-10 10:51:47 Bardamu Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-09 Posty: 35 Wiek: 29 Odp: Myślałam, że mu się podobam Dzięki za tak, w sumie bardziej boli mnie ten kretyński list. Jestem w stanie pogodzić się (właściwie już się pogodziłam) z tym, że mnie nie chce, bo przecież go nie zmuszę. Nadal mam dla niego dużo ciepłych uczuć, ale mi, że wyobrażałam sobie coś czego nie sumie z dwojga złego przynajmniej wiem na czym stoję, niż miałabym dalej snuć fantazje Trzeba szukać szczęścia gdzie za miłe słowa, Mareczku 6 Odpowiedź przez wicherek 2011-06-15 18:01:05 Ostatnio edytowany przez wicherek (2011-06-15 18:03:57) wicherek Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-22 Posty: 231 Wiek: 25+ Odp: Myślałam, że mu się podobam Bardamu....... wiesz, ja nie mialabym odwagi nawet dac komus listu wyszła z tego dziwna sytuacja, ale bynajmniej masz jakis krok za soba, nie załujesz ze czegoś nie zrobiłas itd. jak dla mnie powinnas byc dumna z siebie, ze miałas odwage a tak wogle, hej mam nadzieje, ze kiedys tu zajzysz bo chciałam sie przywitac bo ja tez z Trojmiasta (gdzies tam wyczytałam, ze jestes tez z tych okolic, oraz mamy podobny muzyczny gust wiec jakbys miała chwile zapraszam tu: ) pozdrawiam Zapraszam każdego fana cięższej muzyki do "Kącika mrocznych duszyczek" w dziale nasza społeczność! Niech moc rocka będzie z Wami! :-) 7 Odpowiedź przez promemoria 2011-09-20 02:08:24 promemoria Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: tralalala Zarejestrowany: 2010-09-09 Posty: 180 Odp: Myślałam, że mu się podobamHej=) Słuchaj, ja Ci powiem, że miałam kiedyś podobną sytuację. To było już parę ładnych lat temu. W liceum kumplowałam się z pewnym chłopakiem z klasy. Tacy kumple z nas byli. Potem zaś koleżanka z równoległej klasy zwierzyła mi się, że on jej się podoba. Więc ja, jak to ja- mówię- spróbuję ich wyswatać . Więc tam opowiadałam mu o niej, jej o nim, wszyscy we trójkę na przerwach sobie gadaliśmy. Ja patrzę, a tu- ni stąd ni zowąd, on mi się zaczął podobać=D. Ale ja sobie teraz- z perspektywy czasu- myslę, że to nie było podobanie, tylko taka podświadomość, że mniej czasu razem z nim będę spędzać. I... zaczęłam ich skłócać=p=p=p (jak teraz o tym myslę, to mówię- strasznie głupia byłam, gówniara po prostu, o!). A do niego na gadu napisałam, że mi się podoba i takie tam. On był w szoku. Powiedzał, że świetna ze mnie dziewczyna, ale dla niego to za szybko (znaliśmy się ok pół roku gdy mu to napisałam). Postąpił bardzo kulturalnie, nie rzekł: "spadaj" czy coś, tylko taką wymijającą odpowiedź dał. Oczywiście mi za jakiś czas to całe "podobanie" przeszło, poznałam po miesiącu kogoś innego itd. A jemu niestety z tamtą koleżanką też nie wyszło, bo ona... zaczęła latać za jego kumplem=p. Jednak powiem Wam- nasza relacja przetrwała, nadal się z nim kumplowałam, teraz jest dla mnie jak brat i będziemy razem mieszkać od pazdziernika, na studiach. I zastanawiam się- czemu mu to powiedziałam? takie szkolne chwilowe zauroczenie=) 8 Odpowiedź przez ananaasowa_ 2011-09-23 09:31:22 ananaasowa_ Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-22 Posty: 1,091 Odp: Myślałam, że mu się podobam Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
To naprawdę można wyleczyć! Owszem może pójść do psychologa, jednakże terapia taka będzie polegała na zaakceptowaniu tego kim jest. Psycholog nie pomoże mu w 'przejściu' na heteroseksualizm. Chociaż prawdą jest, że masz 16 lat, więc może Ci się odwidzi gdy przestaniesz dojrzewać i hormony przestaną wariować.
fot. Fotolia Dzień dobry! Mam na imię Mateusz i mam 20 lat. Moim problemem jest nadmierna nieśmiałość w stosunku do kobiet. Nigdy nie miałem dziewczyny (chociaż bardzo bym chciał). Za każdym razem, gdy widzę ładną kobietę, zamykam się w sobie i w efekcie wychodzę na gbura. Nie wiem, jak poderwać dziewczynę, nie potrafię zdobyć się na odwagę, by jakąś zagadać. Rozmawiałem na ten temat z kolegami, którzy nie mają takich problemów. Namawiali, abym się wyluzował, napił i dopiero wtedy próbował poznać jakąś kobietę. Mnie się to jednak wydaje niedorzeczne – która dziewczyna chciałaby rozmawiać z pijanym chłopakiem? Nawet na imprezach jest to nie do przyjęcia – jeśli oczywiście taka znajomość miałaby być wstępem do poważniejszego związku. Ostatnio byłem tak zdesperowany, że kupiłem poradnik dotyczący podrywania kobiet. Po jego przeczytaniu stwierdziłem jednak, że rady w nim zawarte przeznaczone są dla mężczyzn, którzy są pewni siebie, a ja, zanim zacznę działać, muszę pokonać swój lęk i nieśmiałość. Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki. Od czego zacząć? Jak zwalczyć ten problem? Zobacz też: Czy można zdradzić przez sms? Na pytanie odpowiada psycholog, psychoterapeuta Monika Wysota: Domyślam się, że problem, który Pan opisuje, jest dla Pana męczący i przykry. Pisze Pan, że bardzo chciałby znaleźć bliską sercu osobę, a nieśmiałość w kontaktach z kobietami to uniemożliwia. Zastanawiam się, czy owa nieśmiałość występuje tylko w kontaktach z kobietami, czy ogólnie w relacjach z innymi ludźmi. Poza tym to, co trzeba byłoby rozważyć, to z czym dokładnie związana jest Pana nieśmiałość i co się pod nią kryje, z czego ona wynika? Pisze Pan również o lęku – pytanie, czego tak naprawdę boi się Pan w kontaktach z kobietami. Często pewna rezerwa w relacjach z płcią przeciwną występuje wtedy, kiedy stawiamy sobie zbyt wysokie oczekiwania lub też bardzo nam zależy, by dobrze wypaść. Wtedy albo żadne słowo nie chce nam przejść przez gardło i się wycofujemy, albo mocno filtrujemy to, co chcemy powiedzieć. Tak bardzo nam zależy, żeby zrobić na drugiej osobie dobre wrażenie, że każdy temat w rozmowie, każda wypowiedź wydaje się nam nie dość dobra. Takie podejście odbiera spontaniczność i powoduje napięcie, które można nazywać również nieśmiałością. Zastanawiam się, czy Pana problem pojawia się w każdym kontakcie z kobietą, czy też tylko w tych sytuacjach, w których dana kobieta się Panu bardzo podoba i chciałby Pan ją poderwać, a kiedy traktuje Pan kobietę zwyczajnie, jak koleżankę, to rozmowa sama się pięknie toczy. Proszę Pana, proszę nie oczekiwać od siebie zbyt wiele, ani z góry nie zakładać, czy też wmawiać sobie, że to co Pan powie, zostanie źle odebrane. Proszę próbować swoich sił małymi kroczkami. Kiedy jest Pan w towarzystwie, proszę próbować swoich sił od razu w rozmowie z dziewczyną, która się bardzo Panu spodobała, ale niech Pan rozmawia również z innymi… flirtując, tak jakby chciałby je Pan poderwać. Małymi kroczkami proszę ćwiczyć swoje umiejętności i obserwować, co się kobietom podoba, a co w zupełności nie. Zobacz też: Mój chłopak jest chorobliwie zazdrosny! Co robić? Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
dsEE7.
  • 48rmfvk26c.pages.dev/68
  • 48rmfvk26c.pages.dev/17
  • 48rmfvk26c.pages.dev/4
  • 48rmfvk26c.pages.dev/86
  • 48rmfvk26c.pages.dev/66
  • 48rmfvk26c.pages.dev/24
  • 48rmfvk26c.pages.dev/28
  • 48rmfvk26c.pages.dev/56
  • jestem nieśmiała a podoba mi się chłopak