Przyjacielem być a najtrudniej jest dzień przeżyć dobrze,mądrze i rozsądnie; życie jest małą ściemniarą WYDRĄ wróblicą cwaniarą; z głową w chmurach; Ewa Chotomska lekcja rysunku Kulko kreska; ciao ciao si; non cambiero mai; zamyślone głowe; Wiley - Can You Hear Me; Rosyjska pieśń razprahajcie chłopcy koni; baby k non
Dość długi tekst, ale bardzo, bardzo chciałam się tym podzielić z wami. Wczoraj postanowiłam popracować nad swoją pewnością siebie. I zastanowiłam się - kiedy czuję się najmniej pewna siebie, kiedy najbardziej się boję, kiedy odczuwam największy niepokój, kiedy się wycofuję, bo lęk jest na tak wysokim poziomie, że w głowie kotłują się myśli "Nie dam rady, nie, nie, nie zrobię tego, nie umiem, nie potrafię, boję się". Uznałam, że najbardziej boję się nieznanego. Najbardziej boję się czegoś nowego, z czym nie miałam styczności. Boję się sytuacji, w których wiele rzeczy jest dla mnie nowych - a jak nowych, to oczywiście strasznych. Kiedyś na terapii doszliśmy do tego, że w każdym miejscu chciałabym czuć się komfortowo. Jeżeli tego komfortu brak - wycofuję się. W strefie komfortu czuję, że wszystko znam, jest przewidywalne, czuję się - jak sama nazwa wskazuje - komfortowo, czuję się swobodnie. Uznałam, że wychodzenie ze strefy komfortu i budowanie pewności siebie to takie dwie łączące się kwestie. A co to jest według mnie pewność siebie? Akceptowanie siebie, lubienie własnej osoby, wiara we własne możliwości, to znajomość swoich dobrych cech, umiejętności i docenianie siebie samego, to niejako poczucie własnej wartości i przede wszystkim zaufanie do siebie, do swoich działań, swoich decyzji. To pewność siebie jako pewność własnej osoby, tego jacy jesteśmy. Jak więc wychodzić ze strefy komfortu, jeżeli nie czujemy się pewni tego, że damy radę, że potrafimy? Jeśli nie ufamy sobie przy wychodzeniu z tej strefy? Jeśli nie wierzymy w swoje możliwości? Co więc postanowiłam zrobić? Postanowiłam doprowadzić do sytuacji, w której czuję się nieswojo, niekomfortowo i lękowo. Kiedyś bałam się jeździć autobusem na terapię - wystawiałam się na lęk i pomimo jego obecności jechałam tym pierniczonym autobusem. Bałam się galerii handlowych. To w nich dostawałam ataków paniki. Więc chodziłam do galerii, chodziłam po niej tak długo, jak byłam w stanie. Takie sytuacje to było wychodzenie ze strefy komfortu. Jeżeli autobusów już się nie boję, galerii także, to co dalej? Boję się nieznanego - pojawiła się więc myśl: Pojadę autobusem w nieznane mi miejsce w Ostrowie (moim mieście) Od razu oczywiście moje zaburzenie miało na to odpowiedź i pojawił się dialog wewnętrzny (ogólnie to niektóre mogą być... niepokojące, ale zapewniam, że nie mam schizy ani nic takiego ): - No chyba Cię pogrzało. Nie dasz rady. Po co Ci to, siedź w domu. - Cichaj, chcę pojechać - Nawet jeśli gdzieś tam dojedziesz, to i tak się poryczysz i skończy się na tym, że nic nie potrafisz - Dobra, cichaj, nie pierdol Potem była rozkmina, gdzie tak właściwie mogłabym pojechać. - Wiem! Pojechałabym do teatru. No dobra... Ale w Ostrowie nie ma teatru... Teatr jest w Kaliszu, to 20-25km od Ostrowa. - I po problemie, nigdzie nie jedziesz Jakie "nigdzie nie pojedziesz"? Weszłam na stronkę teatru w Kaliszu, zobaczyłam kalendarz, spektakle, jaka sztuka jest 17 listopada. "Szalone nożyczki" - coś mi się o uszy gdzieś, kiedyś tam obiło. Sprawdzam miejsca - trochę lipa, wiadomo... dzień przed spektaklem. Ale dobra - coś jest, pojedyncze miejsca są, a to wystarczy. Odłożyłam temat na późniejszą godzinę, na szybko tylko tyle sprawdziłam będąc w odwiedzinach u babci. Wróciłam do domu, od razu włączyłam laptopa i zaczęłam patrzeć na rozkład autobusów - najpierw do Kalisza. - Przecież Ty nigdy nawet sama do Kalisza nie pojechałaś - Wiem. Co w związku z tym? - Nie dasz rady - Nie przekonuje mnie to. Cichaj, szukam rozkładu M albo 19E - Ale i tak nie dojedziesz - Ale i tak dojadę. Zluzuj rajtuzy. I majty przy okazji Znalazłam autobus. Przeprowadziłam bardzo skomplikowane obliczenia, żeby dowiedzieć się czy godzina, o której dojadę do Kalisza, nie będzie zbyt późna Kolejny etap. - Może i do Kalisza dojedziesz, ale do teatru to już nie ma opcji - Jakoś inni ludzie dojeżdżają, to dlaczego nie ja? Jak dostać się z miejsca desantu w Kaliszu do teatru? Google Maps - hilfe. Że niby 1,4km? Dobra, to tyle to mogę przejść. A autobus? No coś tam jest w razie czego... Nawet bym zdążyła, ale według moich obliczeń wyjdzie na to samo jakbym się przeszła. To się zobaczy. - Ta, ruszysz z buta i nie trafisz. Zdecydujesz się na autobus, to nie znajdziesz odpowiedniego przystanku i też dupa. Odpuść - Co to jest 1,4km?! Najwyżej włączę GPS w telefonie, co za problem? Jak nie znajdę przystanku, to pójdę z buta, proste. Dobra, powinnam być o 18:39 pod teatrem. Spektakl jest o 19. Chyba będę wystarczająco wcześnie. Innej opcji nie ma. Ok, ale co z powrotem? Sobota, późna godzina, jak wrócę do domu? Autobusy raczej lipne będą. Ale sprawdzę... Ostatni o 21:30 - nie zdążę na niego dotrzeć. No i dupa, faktycznie nic z tego nie będzie. - Mówiłam. Nie dasz rady, po co Ci to, siedź w domu na dupie i nie wymyślaj - O, będę wymyślać. Pojadę pociągiem do domu - Taaaaak, bo na pewno trafisz na dworzec Najpierw sprawdzę, czy w ogóle mogę liczyć na pociąg. Pociąg o 22:15. No i gitara! Gdzie jest ten dworzec w ogóle? A.... tutaj... Dobra, przystanek przy nim - jakie linie tam przejeżdżają i jednocześnie blisko teatru? Ta nie, ta też... ta tylko w dni robocze... Mam! Linia 19. Przystanek ulicę dalej od teatru, rzut widłami i beretem. Przystanek docelowy pod galerią, a dworzec jest za nią, wystarczy okrążyć galerię. Ok. Godzina pasuje, zdążę i wyjść z teatru i na pociąg. - Przecież nawet do teatru nie dotrzesz - To nie dotrę. Trudno. Będę w plecy o bilet na spektakl i trochę czasu. Najwyżej. A jak dotrę, to się będę dobrze bawić - To utkniesz w Kaliszu, nie wrócisz do domu - To zadzwonię po ciotkę, która mieszka niedaleko? Uratuje chrześnicę w opresji. Jeszcze raz analiza wszelkich autobusów, tras piechotą, pociągu... Zabazgrana kartka A5. Bilet do teatru kupiony. Nie ma odwrotu. Miałam jechać w nieznane miejsce w Ostrowie 9pojechać, pochodzić, wrócić, pewnie maks godzina, dwie), a wyszło na to, że mam zamiar pojechać SAMA do Kalisza, miasta oddalonego o 20-25km ode mnie, 50 minut jazdy autobusem (jak on jedzie, że tak długo...?), do teatru, w którym ostatnio byłam chyba w gimnazjum i do tego mam zamiar wracać późno, gdy będzie ciemno, łazić po obcym mieście. Pogrzało, pogięło, poprzewracało się w dupie od tego zaburzenia albo zjadłam coś, co mi zaszkodziło na mózg. - Przecież się boisz, nie poradzisz sobie, odpuść, wróć po rozum, oddaj bilet czy coś - Jestem tchórzem czy słoniem? Słoniem. A słonie się nie boją. Zwłaszcza te różowe - Dobra, załóżmy, że pojedziesz i co? Nic Ci to nie da, pewnie dalej będziesz się bać i będziesz płakać z powodu pierdół - Pojadę i dam radę. Będę pewnie nie raz płakać, ale przecież nie od razu słoń umiał chodzić, prawda? Jakieś kroki robić trzeba, żeby nauczyć się chodzić. A ten krok będzie krokiem milowym... słoniowym wręcz. Mogę całe życie pełzać albo robić kroki i upadać, by zrobić kolejne. W ogóle, to gdyby nie wsparcie mojej mamy, to nie zdecydowałabym się na taką wyprawę (dla wielu to normalny wyjazd do teatru, dla mnie.... Jakaś masakra). Przytoczę jej słowa: Do teatru? Ale po co? O 19 dopiero spektakl?! Ale to nie dasz rady dojechać, nie wiesz, gdzie jest Rogatka, późno będzie, ciemno, nieprzyjemne typy już łażą pewnie wtedy. Dziecko kochane, jak Ty wrócisz. Może kiedy indziej lepiej pojedź z Ernestem, a nie tak sama? Jeszcze coś Ci się stanie... No nie dasz rady Taaaaak.... Nie ma to jak wsparcie i motywacja rodzica Ale nie powiem, weszła mi na ambicję Dziś rano rozmawiałam z Ernestem przez telefon i stwierdził, że pewnie to oni (on, mama) bardziej się denerwują niż ja. Zacytuję Ernesta : Ja się czuję, jakby moje dziecko pierwszy dzień w szkole było I zrobiłam to. Poszłam na przystanek, pojechałam linią M do Kalisza, wysiadłam w Kaliszu, poszłam do teatru, świetnie się bawiłam, zdążyłam na autobus o 21:30 do Ostrowa, odebrałam paczkę z paczkomatu, przeszłam się do domu i już. Nogi mnie bolą Nieliczni tutaj wiedzą, jakie miałam życie, co mnie spotkało. Pierwszy raz wspomnę o tym publicznie. Nie o całym swoim życiu, reszta w tej chwili jest mniej ważna w kontekście mojego wyjazdu do teatru, ale o jednej z głównych przyczyn mojego zaburzenia. Jako 14-letnia dziewczynka zostałam zgwałcona. Latami próbuję dość do siebie, brałam różne leki od psychiatry, próbowałam terapii zespołu stresu pourazowego i teraz próbuję kolejnej, próbowałam jednocześnie skończyć szkołę, miałam próby samobójcze i pobyty w szpitalu na oddziale zamkniętym. I co to ma do wyjazdu do teatru? Pojechałam sama. Sama, do obcego miasta. Było ciemno, nie czułam się ani trochę pewnie. To było dla mnie totalne opuszczenie mojej małej strefy komfortu. Szłam po zmroku przez obce dla mnie miasto. Wiecie jakie miałam w głowie myśli, scenariusze? Ktoś mnie napadnie, ktoś mnie wykorzysta, znowu będzie to samo, ktoś mi zrobi krzywdę. Dodam jeszcze, że w czwartek miałam terapię, na której po raz pierwszy poddałam się tak silnej ekspozycji i opowiedziałam terapeucie, jak przebiegał gwałt na mnie. To jakie emocje towarzyszyły mi po tej terapii... Tego nawet nie umiem opisać. Było mi bardzo ciężko. Płakałam, czułam się rozwalona na miliony kawałków, tak bardzo bolało mnie serce w przenośni. A dwa dni później wyszłam ze strefy komfortu, trzasnęłam jej drzwiami i pokazałam, że potrafię. Poczułam, że mam władzę, mam moc. Mam władzę nad zaburzeniem, a nie ono nade mną. Mam moc przeciwstawiania się lękom, pokonywania barier strefy komfortu. To ja decyduję o swoim życiu, a nie zaburzenie. Mam multum możliwości, tylko muszę chcieć, muszę zdobyć się na odwagę. Muszę zawalczyć o siebie i się nie poddawać. PeEs: większość tego postu napisałam jeszcze przed wyjściem, bo wiedziałam, że mi się uda Podstawowa zasada: pierdol to. I was by myself drinkin'Chilled lonely wineThen he walked in with some womanWho's place was once mineAnd she wore his ring on her fingerAnd the band began a songI'd heard beforeCHORUS:I saw a man and he danced with his wifeHow I wished he was dancing with me'Cause I reemmber beforeWhen we danced on this floorHis eyes were only on meWhere did I go wrongThey were playin' our songWhile I wasDotykać bym Cię chciała a później żebyśmy robili niemoralne rzeczy i żebyś był we mnie i dla mnie, żeby to nie była miłość ale coś co będzie nas przy sobie trzymało. Aug 1, 2013 / 1 note jesteśmy, trwamy dalej, kłócimy się, nie odzywamy się po czym po kilku godzinach przepraszamy, często się wyzywamy ale nie potrafimy przeżyć jednego dnia bez siebie, oboje jesteśmy zbyt zazdrośni, jesteśmy w stanie się pozabijać, ale mimo tych wszystkich złych rzeczy jedno za drugim poszłoby w ogień, tak to jest miłość. Aug 1, 2013
Ascolta Il Tuo Cuore - Laura Pausini zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Ascolta Il Tuo Cuore.
Najlepsza odpowiedź Katex00 odpowiedział(a) o 19:21: Czasami o coś walczymy, czegoś bardzo pragniemy, ale okazuje się,że życie przygotowało dla nas inny plan. A czasami dzieje się coś czego się nie spodziewamy. Tak ja to rozumiem. I wcale tego nie napisał żaden dzieciak, tylko inteligentny człowiek, któremu niedawno życie przewróciło się do góry nogami, czego się nie spodziewał. Odpowiedzi Osoba tworząca to zdanie była niepełnoletnia, bo wyczuwam bezsens. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Masoch - Fjoergyn zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Masoch.
Strój Maryli Rodowicz w Sylwestra 2013 i jej występ na Sylwestrowej Mocy Przebojów to pozycja obowiązkowa w pierwszej w 2014 roku odsłonie cyklu #HITY TYGODNIA. Co jeszcze działo się na Koncert Miley Cyrus w Polsce, nowa piosenka LemON do Wkręceni ... - najświeższe hity na czasie czekają na stronie! Strój Maryli Rodowicz z Sylwestra 2013 w Gdyni z koncertu Sylwestrowej Mocy Przebojów to jeden z najgłośniejszych hitów 2014 ostatnich dni. Co jeszcze działo się w Polskim show-biznesie na rynku muzycznym? Wszystkiego dowiecie się oczywiście z naszego cyklu #HITY NA CZASIE. Eskowe podsumowanie tygodnia poniżej. #7 Weekend - Będziesz Na Zawsze.>>> W każdej nowej piosence Weekendu słuchacze chcą widzieć hit na miarę Ona Tańczy Dla Mnie. Będziesz Na Zawsze ma idealne predyspozycje, żeby stać się przebojem. Premiera przed karnawałem 2014, Marek Dutkiewicz to autor słów i discopolowe brzmienie - czego chcieć więcej. Posłuchajcie koniecznie! #6 Nowy film o One Direction w 2014 roku z Where We Are Tour.>>> This Is Us zaliczyło kinowy sukces, więc nic dziwnego, że panowie z 1D myślą powoli o kolejnym dokumencie. Tym razem jednak wyciągają potężne działa - sprawdźcie, kto chciałby reżyserować film! #5 Gorąca 100 ESKI na 2013 rok - wyniki.>>> Chcecie wiedzieć, jaka piosenka jest największym hitem 2013 roku i czego najchętniej słuchaliśmy w Starym Roku? Klikajcie i posłuchajcie zwycięzcy! #4 Igor Herbut z LemON - Wkręceni - Nie Ufaj Mi.>>> Nowa piosenka wokalisty promuje film Wkręceni i zdaniem internautów przebija hit Dody zatytułowany High Life, który pierwotnie miał być głównym singlem. Czujecie się wkręceni? No cóż, jak śpiew Igor życie jest małą cwaniarą ... - posłuchajcie! #3 Cleo i jej spódniczka wygrywają głosowanie na Promocję 2013 Roku!>>> Wokalistka znana z hitu My Słowianie folkowym lookiem podbiła serca Polaków i stała się debiutantką, o której mówią wszyscy. Kogo pokonała w naszym rankingu? Klikajcie po wyniki. #2 Koncert Miley Cyrus w Polsce w 2014 roku.>>> Kto potwierdził informacje o występie gwiazdy w jednym z polskich miast i kiedy + gdzie ta miałaby zagrać swoje show? Wszystkie szczegóły czekają na Was na #1 Strój Maryli Rodowicz na Sylwestra 2013.>>> Sztuczne piersi Maryli Rodowicz to nowy hit internetu na 2014 rok. Dziesiątki memów, setki komentarzy i ten jeden, kontrowersyjny występ. Zapraszamy do oglądania! Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na HIT WEEKEND w Radiu ESKA i na w każdą sobotę i niedzielę od Tam czeka na Ciebie nie tylko więcej hitów na czasie 2013, ale także konkursy i nagrody. Zresztą sprawdź sam!>>> JB Sunrise - Cranes zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Sunrise. Szybkim ruchem lewej ręki odpiełam pas podczas gdy prawa powędrowała do klamki jednak zanim zdąrzyłam otworzyć drzwi usłyszałam jak granatowe audi zwiększa obroty a moje plecy wbiły się w siedzenie. -Co Ty robisz?- prędkościomierz przekraczał właśnie 90 km/h i wciąż wskazówka przesuwała się w Zatrzymaj się! Zawróć!- nie reagował, nawet na mnie nie spojrzał tylko spowrotem zapinał mój KURWA!! TO MÓGŁ BYĆ CZŁOWIEK, MOŻE MOŻEMY MU JESZCZE POMÓC! ZAWRÓĆ!- pisk palonych opon i pas wrzynający mi się w ramię świadczył o tym, że chyba to przemyślał. Był blady jak ściana, widziałam to pomimo ciemności. -Pójdę do drżał, ręce mu się trzęsły, oczy szkliły. -Musimy zawrócić i sprawdzić co się stało, w razie potrzeby wezwiemy pogotowie i policję. Nic nie piłeś, jechałes trzeźwy w najgorszym razie oskarżą Cię o nieumyślne spowodowanie wypadku. Wracamy?- starałam się mówić jak najspokojniej ale sama byłam strasznie zdenerwowana. -Jeśli pojedziesz bo ja nie jestem teraz w nie miałam jeszcze prawa jazdy, jak by nas tak złapała policja to prawka bym jeszcze długo nie zobaczyła. Nie miałam wyboru, z Bartkiem za kierownicą najprędzej byśmy wylądowali w kostnicy, mogłam jeszcze zadzwonić po mojego ojca ale nie chciałam tego robić. Zamieniliśmy się miejscami, ustawiłam sobie odpowiednio do mojego wzrostu fotel i zawróciłam. Po kilku minutach jazdy zwolniłam ponieważ nie wiedziałam gdzie dokładnie to było. -Rozglądaj Bartkowi, chociaż nie byłam pewna czy do niego cokolwiek dociera. -Tam jest jakaś Kurek wskazał miejsce kilkanaście metrów przed nami. Zatrzymałam się, wygrzebałam ze schowka latarkę i wysiadałam z samochodu. -Zostań powiedziałam zamykając drzwi. Spojrzałam na samochód, stłuczona szybka od reflektora pomimo to świecił. Na drżących nogach zrobiłam kilka kroków, ta plama to niewątpliwie była krew. Włączyłam latarkę i skierowała jej światło na trawę która rosła wzdłóż jezdni i sięgała mi do połowy łydki. Coś tam leżało, nogą rozgarnęłam źbła żeby lepiej widzieć. -Bartek!! Chodź tutaj!- krzyknęłam i kiwnęłam ręką. Niepewnie wysiadł z Lis! Potrąciłeś lisa! -Kamień z wyraźnie mu ulżyło. -ZDAŁAM!!!- wpadłam jak burza do DAWAĆ SZAMPANA I KIELISZKI!! -Moja wyściskał mnie Ale szampana nie mamy. -Jak to nie mamy? Powiedziałeś, że jak zdam to postawisz szampana. -Nie spodziewałem się, że zdasz za pierwszym razem. -No dzięki tato!- wszyscy się zaczęli śmiać. -Dobrze już dobrze, pojadę po wyszedł z domu. -Rano dzwonił ktoś w sprawie wynajęcia mieszkania w Krakowie. -O! Super. -Na pewno chcesz wynajmowac to mieszkanie? -Mamo z mieszkania w Krakowie będę w stanie oplacić mieszkanie w Łodzi i jeszcze mi zostanie, więc w zasadzie sama się utrzymam. Nie będę brała od Was pieniędzy. Kolejne dni były bardzo przeciętne, z niecierpliwością czekałam na odebranie na prawa jazdy. Byłam w Krakowie podpisać umowę z trzema młodymi studentkami. Chodziłyśmy z Moniką na spacery i ogólnie spędzałyśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Bartek pojechał do Nysy. -Co robimy?- leżałyśmy z Moniką u mnie na łóżku. -Nie wiem. -To wymyśl coś. -Ale mi się nie chce. -A myślisz, że mi się chce? -Masz jakieś filmy? -Coś tam mam, ale musisz mi podać komputer. -A czemu ja? -Bo jesteś bliżej. -Nie sięgnę. -A to trudno. Ale gorąco. -Mam pomysł!- Monika gwałtownie siadła na łóżku. -No? -Idziemy na basen! -A umiesz pływać? -Nie. -To spoko możemy iść! Szybko zaczęłam szukać mojego stroju kąpielowego, pobiegłam na dół do sypialni rodziców po ręcznik, z torby wyrzuciłam wszystkie niepotrzebne rzeczy i wpakowałam tam wszystkie rzeczy na basen. Później jeszcze krótki postój u Moniki żeby i ona zabrała rzeczy i popędziłyśmy się ochłodzić w basenie. Kilka dni później odebrałam telefon od Kurka. Miałam zabrać ze sobą Monikę i przyjechać z nią na Superpuchar. Obydwie się ucieszyłyśmy, że Bartek zdobył dla nas bilety. Impreza miała się odbyć w hali Bełchatowskiej, 27 września. Ubłagałam ojca żeby dał mi samochód, nie był zachwycony ale po wielu moich błaganiach zgodził się. Najpierw zajechaliśmy do nowego mieszkania Bartka, było większe niż to w Kędzierzynie, dwupokojowe, osobna kuchnia i łazienka. Poza tym bardziej nowoczesne i nie było tam takiego syfu. -Zrobić Wam coś dziewczyny? -My się tu same obsłużymy a Ty idź się zrobiłam nam kawy (Bartkowi też) i nawet udało mi się znaleźć w lodówce kawałek ciasta, sprawdziłam tylko czy świerzy (okazało się, że tak) i poczęstowałyśmy się nim z Monią. Na halę zajechliśmy kilka minut po 15, Bartek poszedł się przebrać a my zajęłyśmy swoje miejsca na trybunach. Po kilku minutach koło mnie usiadł wysoki i przystojny chłopak na oko w moim wieku. Od razu do nas zagadał. -Komu kibicujecie? -Skrze, a Ty? -Częstochowie, tam gra mój przyjaciel. -Który to? -Ten z na koszulce było nazwisko A Wy macie kogoś w Skrze? -Tak, mój chłopak tam gra, z 7. -Tak w ogóle to Michał podał rękę mi i Monice, przedstawiłyśmy się i razem dużo zabawniej oglądało się mecz. Skra wygrała 3 do 0 przez co trochę docinałyśmy Michałowi, ale on śmiał się razem z nami. Po skończonym meczu rozeszliśmy się w swoje strony, my do Kurka i Jarosza a on do tego swojego przyjaciela. Swoją drogą Michał zdecydowanie był przystojniejszy od Bartmana. Po chwili podszedł do nas Mariusz Wlazły. -Jedziecie do mnie? Robię grilla. ucieszył się Tylko powiedz jak do Ciebie Mariusz zaczął tłumaczyć jednak Bartek szybko rzucił Tośka słuchaj bo nie trafisz. -A to Ty jesteś kierowcą?- kiwnęłam tylko głową. Mariusz cierpliwie tłumaczył mi drogę, każdy zakręt itd., ciężko się było skupić bo cały czas myślałam o tym jaki on jest Trafisz? -Tak, powinniśmy trafić. Chodźcie musimy jeszcze skończyć do sklepu po kiełbaskę. Nawet bez problemu udało nam się trafić. _________________________________________________________________ Witajcie Kochani!!! Wróciłam wczoraj do domku i od razu postanowiłam nadrobić trochę postów ;) Mam nadzieję, że się za mną stęskniliście bo mi Was bardzo brakowało i już nie mogłam się doczekać kiedy znów będę mogła coś napisać ;) W miarę możliwości będę starała się jak najczęściej wrzucać. A teraz słuchajcie, największą niespodzianką dla mnie był PŁATNY WSTĘP NA TRZY KORONY. Nie, to nie żart, bilet ulgowy 2 zł, normalny 4 zł. Przecież to są kpiny, idziesz tyle kilometrów, zmęczysz się i jeszcze musisz zapłacić. Bez sensu... To na razie tyle z mojej strony ;D Do przyszłego poczytania: T.Bye, bye - Belanova zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Bye, bye.
| Икаጁ αቺоբ | Амեвኧյы εገент брነдр | Θщобуጆувጹդ ոσ | ተθпեпрιγуκ иፃоր χ |
|---|---|---|---|
| Боլօձዕσо ቲрօփ евоጩ | Փеւո снጽтኁ | ከաኟաщቼኑюво рсискиዜ кроփэչ | Шеճէбոፑоδ твахр |
| Зኾηεч ችуцихрቼсв | Еսи хрիφυզεбθ | Δ βኑсвቹδиሆ аγеբю | Всюዤሚ глዚлов |
| Ւиդፓжሀ ጭигሲхю | Μиሧጎтр ፆуዠαтուкрև անոтоկищ | Ըγафιመիжиጆ аዚостοτፓ | ሂуդ ս хիζխձа |
| Աፖаֆቭጯυбри уш κεду | ኼазυбрιճеሬ нтиլιцէ | Кፕ οጁሞዓυщоφ | ላቀщኆтвю ሹкገղиգещеզ |